Zgodnie z zapowiedzą dodaną na naszego Instagrama [klik] dzisiaj przedstawiam Wam pierwszą z rodziny Kallosów, maskę bananową. Tą recenzją również zaczynam serię o pielęgnacji włosów po ich wakacyjnym zaniedbaniu.
Nie jest to moja pierwsza maska jaką używam, ale zdecydowanie, jedna z dwóch moich ulubionych. Po maski Kallosa sięgnęłam za namową Marleny, ponieważ ona akurat co do pielęgnacji włosów jest bardziej obeznana.

Jednak ostatnio, gdy czytałam opinie na ich temat, to w cale nie są one aż tak dobre, jakby się mogło wydawać. Większość opinii jest raczej średnich, brzmią przeważnie tak "włosy fajnie wygładzone, ale nic więcej" albo "efekt, który zapewnia nam producent minimalnie się pojawia, jednak to nie to, czego oczekiwałam". Zdziwiłam się i to bardzo, ponieważ odkąd kupiłam pierwszą maskę Blueberry, nie oczekiwałam od niej dużych efektów, za tak niską cenę, a jednak na moje włosy Kallosy działają cudownie.
Opis producenta:

Stosowanie:
Stosujemy po umyciu na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania spłukać.
Skład:
W składzie odżywki znajdziemy dwa lekkie silikony, ale według mnie taka mała ich ilość w tej masce nie szkodzi naszym włosom mocno. Dodatkowo silikony znajdują się prawie na końcu całego składu co jest dla mnie ważne.
Moja opinia:
Maska ma piękny bananowy zapach, niestety na moich włosach utrzymuję się on maksymalnie dwie godziny po ich umyciu. Wielka szkoda, ponieważ zakochałam się w tym zapachu i jest to według mnie najładniej pachnący Kallos.
Produkty Kallosa są bardzo wydajne. Jedna maska znajdująca się w litrowym plastikowym słoiku wystarcza mi na około 2-3 miesiące, stosowania co 2-3 dni. Nie wiem jak z wydajnością mniejszych słoiczków produktu, ponieważ odkąd kupiłam pierwszą maskę zawsze je kupuje w litrowych opakowaniach. Na ten temat może Marlena będzie wiedzieć więcej, o czym już niedługo napisze.
Maska Bananowa skradła moje serce swoim działaniem, ponieważ nie dość, że włosy są maksymalnie nawilżone, podczas prostowania (chociaż unikam ostatnio prostownicy jak ognia) włosy mniej się kruszą, a także mniej ich wypada, to dodatkowo zwiększa objętość moich włosów. Z natury moje włosy odkąd pamiętam mają problem z nawilżeniem, łamliwością oraz objętością dlatego ten produkt dla takich dziewczyn jak ja, jest bardzo dobry.
Jeden mały minus jest taki, że po około miesiącu stosowania zauważyłam, że muszę częściej myć włosy, gdy używam tej maski. Włosy na następny dzień wyglądają już na nieświeże i zazwyczaj w taki dzień na mojej głowie gości koczek. Jednak mogło to być spowodowane również moją pracą jaką miałam w lato ponieważ pracowałam często na kuchni, a wiadomo jak to jest podczas pracy przy grillu.Link do sklepu ezebra.pl z maską Kallos BANANA
-Karola